poniedziałek, 28 maja 2012

Rozdział 19

Kolejny dzień szkoły. Trzeba było wstać i sie ubrać. Ze względu na to, że ostatnio było bardzo ciepło ubrałam krótkie dżinsowe spodenki, bokserke io koszule Zayna, którą mi zostawił przed wyjazdem. Nadal było z niej czuć jego zapach, który tak uwielbiałam i tęskniłam. Nie widziałam go dfo ponad miesiąca. Niby codziennie do siebie dzwoniliśy i gadaliśmy przez skype'a, ale to nadal za mało. Chciałam sie do niego przytulić i pocałować.
Na lekcjach Wik i ja siedziałyśmy wyłączone. Gdy zdawali nam pytania to odpowiadałyśmy, ale nawet nie wiem co. W końcu nadszeł czas na ostatnią lekcje, którą był WF. Nie byłyśmy z tego powodu zadowolone, bo dzisaj była lekcja tańca, chociać to lepsze od biegania. Przez całą lekcje powtarzałyśy jakieś głupie kroki. W pewnym momencie usłyszałam za sobą znajomy śmiech. Odwróciłąm sie i, wiele nie myśląc, pobiegłam do Zayna dosłownie rzucając sie na niego. Mocno mnie do siebie przytulił i pocałował, choć jak dla mua za krótko, ale byliśmy w otoczeniu ludzi, wiec lepiej nie. Moja przyjaciółka była zbyt zszokowana, żeby sie ruszyć, wiec Niall sam musiał sie ruszyć do niej. Już nikt nie był skupiony na lekcji, wiec poszłyśmy sie przebrać. To był najkrótszy czas naszego przebirania w historii. Zostawiłyśmy rzeczy w szafkach i pojechałyśmy z chłopakami do kina.
-Skąd sie tu wzieliście?-nadal w to nie wierzyłam
-Myślałaś, że przegapie urodziny Wik-powiedział Horan- A on tu z innego powodu.
Nie pytałąm po co, bo mój chłopak po tych słowach chciał zabić blondaska wzrokiem. Najpewniej później sie dowiem.
-Czyli reszta tyu jest??-rozłądowała napiecie Wiki
-Tak, ale z nimi spotkamy sie później.
Po flimie poszliśmy na zakupy, bo według nich potrzebowałytśmy super stroi na impreze. Mi sie trafiła niebieska sukienka, przylegająca do ciała, z rękawami i plecami z czarnej koronki. Ona dostała wzorzastą kiecke na ramiączkach, bez pleców. Weróciliśmy do domu, żeby sie przysztykować. Potem na impreze. Na początkyu tradycyjnie sto la, tort, życzenia i prezenty. W połowie zabawy Malik pociągnął mie za ręke, żebym poszła za nim. Bez pytań poszłam z nim na dach budynku.
-Wiem że to nie najlepsze mijesce i czas, ale musze to zrobić-był zdenerwowany
Zaczął szukać czegoś w kieszeniach. Znalazł. Było to czarne aksamitne podełko. Kleknął przede mną, a ja ledwo co oddychałam.
-To nie jest scena, jak z filmu, ale nie mogłem czekać dłużej. Kocham cie i boję sie, że nie przetrwamy związku na odległość. Dlatego, czy zostaniesz moją npanią Malik?
Jedynie pokiwałam głową na tak. Z radością wsunął mi pierwścionek z białego złota z niecieskim kamieniem na palec. Wstał i zaczął mnie całówać. Po chwili zaczęłam oddawać pocałunki. Gdy ochłonęliśmy wróciliśmy do reszty.
-Gdzieś ty była?-Wik była wściekła
-Na dachu, lae to nieważne. Zostaniesz moją druhną?
-Poważnie?-pokazałam pierścionek-To cudowne. Ide powiedzieć chłopakom.
-Obstawiam że wiedzą,ale idź.
Przez reszte nocy byłam z Zaynem nierozłączna. Co chwile mnie przytulał i całował. Wreszcie odważyłam sie mu powiedzieć prawde. Wy ciągnęłam go na zewnątrz.
-Zayn, muszę ci coś powiedzieć.
-Słucham, kochanie.
Wzięłam głęboki oddech i wtuliłam sie w niego.
-Jestem w 2 miesiącu ciąży-wyszeptałam
Mulat odsunął się ode mnie i spojrzał na mój brzuch. Był płaski i nikt o tym nie wiedział, oprócz niego, mnie i Wik. Nie odzywał sie.
-Powiedz coś!!!!
-Jak długo o tym wiesz??
-Od początku.
-Czemu nic nie mówiłaś?-spojrzał mi w oczy
-Bo się bałam. Bałam sie, że mnie zostawisz, albo zrezygnujesz z kariery i wtedy zniszcze ci życie.-zaczełam płakać
-Nie mów tak. Nie zostawie ani ciebie, ani... dziecka. Jesteście moim oczkiem w głowie. Poradzimmy sobie.
-Kocham cie.
-Wiem o tym.-uśmiechnął sie
Objął mnie i delikatnie musnął moje wargi.




3 miesiące później zostałam panią Malik, a po kolejnych 4 urodziła sie mała Angie. W tym czasie Wik zaręczyła sie z Niallem, Lou z Eleanor, a Liam z Danielle. Moja przyjaciółka nosiła w brzuchu 2 małe Horanki, z czego byłam dumna,. Chłopcy nadal jeżdzili w trasy, a my razem z nimi. Zostałam tancerką, a Wik ich stylistką, wiec nie było żadnych problemów z naszą nauką, której nie kontynuowałyśmy, bo nasze życie było idealne, a poza tym nie było na to czasu.



************************************************************************************
To już koniec. Niedługo podam linka do nowego bloga.

czwartek, 24 maja 2012

Rozdział 18

*oczami Kingi*
-Dzieki, że mi pomagacie-powiedziała Ola
-Spoko.Zrobiliśmy bajzer wiec go sprzątamy-odpowiedziałam
-Właśnie wy najmniej z tego zrobiliście.
-Ale zawsze-odezwała sie Wik
Już od godziny zbieraliśmy puszki po piwie i różne inne rzeczy. W końcu po 3 godzineach wszystko było posprzątane. Pożegnaliśmy sie i wróciliśmy do domu. W salonie siedziała Paulina ze swoim chłopakiem i oglądali jakąś komedie romantyczną.
-Hej siostra-przywitałam sie-Gdzie rodzice?
-Pojechali na tydzień nad morze. Skosisz za mnie trawnik?
-A co ja? Służba? Poza tym Zayn wyjeżdża za tydzień i nie wiem kiedy go zobacze. A ty czemu tego nie zrobisz?
-Bo ja chce jechać z Łukaszem do Austrii bo za tydzień zaczynam zajęcia, a wy razem byliście przez całe wakacje i nie wygadałam sie na temat Nowego Jorku.
Westchnęłam i sie zgodziłam. Przebraliśmy sie i poszliśmy kosić. Na szczęście nie było tego dużo. Po robocie poszliśmy poskakać na trampolinie. Niestety, skakanie we dwójke zawsze sie źlie kończy, bo po chwili wygłupów wywróciliśmy sie. Malik upadł, a ja na niego, przy okazji trafiając kolanem w jego krocze i automatycznie zwinął sie z bólu.
-Przepraszam.-przytuliłam go-Bardzo boli??
-Nie, ale tyrzeba bedzie rozmasować-uśmiechnął sie cwano
Wywróciłam oczami i wstałam.
-Możesz sobie pomarzyć, a skoro aż tak cie boli to nici z dzisiejszej nocy.
Wiedziałam jak to na niego podziała. Już nic mu nie było.
-Co dzisiaj zjemy?-spytał
-Chili con carne-spojrzał na mnie niepewnie-Nie martw sie, potrafie gotować.
Szybko wyrobiłam sie z gotowaniem i usiedliśmy do stołu. Śmiałam sie jak nigdy, gdy mulat zaczął jęczeć, że jest zbyt pikantne i wypił całą butelke wody po ppierwszym kęsie. dla mnie było normalne, bo często jadam pikantne. Po kolacji połżyliśy sie i obejrzeliśmy "Scarface", bo Zayn tego chciał, a mi sie ten pomysł podobał.

Przez cały tydzień codziennie wychodziliśmy na miasto we czwórke. Skoro tu byli, razem z Wiką to wykorzystałyśmy i musieli taszczyć nasze książki i zeszyty do szkoły. Mama miojej przyjaciółki była bardzo szczęśliwa że znalazła sobie porządsnego faceta, który  jest dla niej ideałem. W dzień rozstania z chłopakami Wikuś płakała, a ja nie, bo sie przygotowałam, można powiedzieć, że przez całty czas moje usta były zajęte. Niechętnie sie rozstaliśmy, ale takie życie. To było najdłuższe i najcięższe pożegnanie w moim życiu.






Jeszcze jeden rozdział i koniec. Zaczna wtedy kolejnego bloga.

poniedziałek, 21 maja 2012

Rozdział 17

-Kinga, chyba wiesz co dzisiaj za dzień?-spytała Wik
-23 sierpnia?? Dzisiaj lecimy do Polski.
Na moją odpowiedź pokreciła głową, bo nigdy nie miałam głowy do dat.
-Tak, ale dzisiaj też mijają 2 miesiące od kiedy tu jesteśmy.
-A jutro odkąd jesteśmy razem-przypomniał mi Zayn
Spakowałyśmy nasze walizki i położyliśmy sie obok chłopaków. Zerknełam na zegarek.
-Fuck, tzreba sie zbierać, za pół godziny mamy samolot.
Chłopcy znieśli na dół nasze torby. Pożegnałyśmy sie z Lou, Liamem i Harrym, bo z nami nie lecieli. Moja przyjaciółółka nawet sie rozpłakała, bo nie chciała sie z nimi rozstawać. Zresztą ja też nie.
-Spokojnie, baby-uspokajał ją żarłok- Masz jeszcze mnie-mulat go szturchnął-I Zayna i Kin, a reszte jeszcze zobaczysz.
Uspokoiła sie i pojechaliśmy na lotnisko. Po raz kolejny, o mało, a byśmy sie spóźnili. Podczas lotu dostałam sms-a od mojej znajomej."Słyszałąm, że dzisiaj wracacie, wiec wpadaj na ognisko razem z Wiktorią i nocujecie u mnie." Napisałam jej, że bierzemy ze sobą chłopaków i musi przygotować mnóstwo żarcia, bo mamy głodomora. Poinformowałam wszystkich o planach na dzisiaj i nikt nie miał nic przeciwko.
-Napisałaś jej dokładnie z kim przychodzimy??-upewniła sie Wik
-I tak by nie uwierzyła, a nawet gdyby to każdy by już wiedział.
Przyznała mi racje i wróciła do swoich zajęć. Malik słuchał muzyki, a ja położyłam mu głowe na kolanach i przyglądałam sie. Po chwili sobie o czymś przypomniałam.
-Zayn, zapomniałam powiedzieć rodzince że z tobą przyjeżdżam.
-To zrobimy im niespodzianke.
Na miejscu czekał na nas chłopak mojej siostry, który nie był zbytnio zdziwiony widokiem naszych facetów.
-Cześć-przywitałąm sie-Łukasz to jest Zayn i Niall.
-Siema. Młoda mamy problem, twoja siostra czeka w aucie, wiec kto jedzie w bagażniku?
-Nikt.-odezwał sie mulat-Kin usiądzie mi na kolanach, a w razie czego sie schowa.
Poszliśmy do auta, gdzie czekała Paulina. Podbiegłam do niej i mocno przytuliłam. Ona zerkneła na chłopaków.
-No nie dziwie sie, że byłaś zajęta. Nie martw sie, nie powiedziałąm o tym rodzicom.
Pojechaliśmy do domu. Po drodze zostawiliśmy Wik i blondaska i umówiliśmy sie za 2 godziny. Gdy moja mama zobaczyła mojego chłopaka nie była zbyt zadowolona, bo w tym momencie nie pomogę w domu. Tato cieszył sie bardziej z jego wizyty. Na pewno Harold nawciskał im kitu że nie pali, a pije tylko okazyjnie, że spałam w osobnym pokoju i nadal jestem dziewicą. Gdyby znał prawde to przywitrałby nas z wiatrówką. Zgadnijcie kto byłby celem???  Opowiedzieliśmy im całe wakacje w wielkim skrócie i wymigaliśmy sie z dalszego przesłuchania imprezą. Zgodzili sie bez słowa, bo Ola to córka znajomych i nam ufają. Poszliśmy do pokoju, żeby sie przebrać.
-Wow-powiedział mój ukochany-To wygląda genialnie. Poważnie?
Patrzył na moje łóżko. Zrozumiałam o co mu chodzi, bo kołdra była w króliczki playboya.
-No co? Każdy ma swoje dziwactwa.
Nie odpowiedział, tylko usiadł na wiszącym krześłe i zaczął sie bujać. Rozpakowałam sie, podczas gdy on przejrzał już cały mój pokój, łącznie ze wszystkimi szafkami. Rzuciłam mu torbe i kazałam sie przebrać, bo ja już byłam gotowa, a za 10 min. mieliśmy być u Wiki. Poinformowałam rodziców o naszym wyjeździe, obiecałam że dużo nie wypije i bede grzeczna. Zabrałam kluczyki od autka mojej siostry i pojechaliśmy do mojej przyjaciółki.
*oczami Wik w tym czasie*
Weszliśmy do domu i pierwsze co zobaczyłam, to Spajki, biegnący w naszą strone.
-Cześć psiaku-przywitałam sie-A gdzie mama?
Poszłam do kuchni, a na lodówce wisiała kartka.
-Moge coś zjeść?-Niall był głodny, coś nowego
-Możesz, tylko zostaw coś dla innych.
Wziełam list i przeczytałam go.
-Mojej mamy nie bedzie dzisiaj. Mam nadzieje że przeżyje moją impreze.
-A jak nie to wezme wine na siebie.
Przytuliłam go i poszliśmy sie przbrać. Chwile później zadzwoniła Kin, że mamy schodzić.
-Znowu zabrałaś auto siostrze?-spytałam
-Wiesz, że mój ojciec nie da mi swojego autka. Wydaje mi sie,  że on kocha to bardziej niż mnie.A jak twoja mama zareagował na Horana?
-Nia ma jej. A u cb?
-Pokochali mnie-odezwał sie Zayn
-Tak, bo przy nich udajesz kogoś grzecznego, co mi sie nie podoba, ale im pasuje i jest dobrze.
Za chwile byliśmy na miejscu. Gdy ludzie zobaczyli z kim przyszliśmy, gały powychodziły im z orbit.
-No co?-powiedziałam-Mówiłam że zabieramy naszych chłopaków.
Po 15 minutach przyjechała reszta i zaczeła sie impreza, bo przywieżli alkohol. Każdy wziął po butelce piwa na początek, a zanim sie obejrzałam, butelka mojej przyjaciółki była do połowy pusta.
-Co, tym razem pozwolili ci wypić?-śmiałam sie z niej
-Ta jasne-prychneła-Oni naprawde myślą że ja nie miałam alkoholu w ustach od początku liceum?
-Znają prawde-wtrąćił ise Malik- Tylko nie chcą znać prawdy. Ja tam wole twoją niegrzeczną wersje, z Londynu.
Zaczął ją całować, ale ona odepchneła go od siebie, wiec sobie poszedł sobie.
-No, no. Potrafisz sie postawić?
-Wiem. A uciebie można pić?
-Tak, bo chodze na imprezy z tobą, a to ty jesteś ta odpowiedzialna. Teraz lepiej idź do swojego bruneta, bo Anka ma na niego ochote.
Spojrzała w tą strone, co ja. Wstawiona już Ania zarywała do Malika. Gdy ona sie przysuwała do niego, on sie odsuwał. Kinga nie wytrzymała i tam podeszłą, a on chciał sie tłumaczyć. Nie musiał. Moja przyjaciółka odepchneła Anke. Ta chciała już powiedzieć, ale ją powstrzymałam.
-Nie próbuj, oni są ze sobą od początku wakacji, a dokładniej od drugiego dnia w Londynie, gdy sie wogóle nie znali.
Odeszłąm od niej. W pewnym momencie Niall podeszedł z tyłu i mnie objął. Poszliśmy na spacer, żeby znależć sie jak najdalej od hałasów. Ostatni raz zerknełam na wszystkich i w tłumie nie znalazłam Kin i mulata. Mam nadzieje że ich nie spotkamy. Szliśmy w ciszy. Horan był zamyślony.
-Nad czym tak dumasz? Coś sie stało?
-Nie, nic. Po prostu boje sie, że mam na ciebie zły wpływ.
Ta odpowiedź mnie zamurowała. On i zły wpływ. Złapałam go za reke, żeby sie zatrzymał. Nie patzrył na mnie. Dotknełam jego policzka i unósł głowe, tak że widziałam jego oczy.
-Skąd ci to przyszło do głowy?-prawie krzyczałam- Już mnie nie chcesz? O to chodzi?
Czułam, że łzy zaczynają mi lecieć po poliuczkach. Nie panowałam nad sobą, wiec usiadłam. On usiadł obok mnie.
-Nogdy w życiu cie nie zostawie, rozumiesz?-złapał mnie za reke- Po prostu przypomniałem sobie tą dziewczyne, którą poznałem na początku. Nieśmiała, spokojna. Później zaczełaś ze mną chodzić i wszystko sie zmieniło. Ile razy byliśmy pijani, ty tańczyłaś na stole. Przebite ucho. Tatuaż.
Po jego twarzy było widać, że naprwade uważa że to jego wina. Do tej pory nie wiedziałam że można to tak odbierać.
-To prawda-stwierdziłam-Dzięki tobie sie zmieniłam, ale na lepsze. Umiem o siebie zadbać i mam własne zdanie. I to tylko dzięki tobie. A każdemu sie zdarza chwila zapomnienia, jeśli chodzi o imprezy. W te wakacje [po raz pierwszy czuje że żyje. Nigdy nie myśl tak nigdy jak przed chwilą.
Przytuliłam go. Po chwili zaczełyśmy sie wydurniać i ganiać po łące. W pewnym momencie potknełam sie i upadłam, a on na mnie i sturlaliśmy sie na dół z górki, śmiejąc sie. Dopiero po chwili zauwarzyłam, że kilka metrów od nas stoją nasi przyajciele i sie  z nas śmieją. Gdy Kin sie upokoiła podeszła do mie i pomogła mi wstać.
-Jezu-powiedziała-Człowieku, ogarnij sie!
-Miałam powiedzieć to samo do ciebie,kochanie-odgryzłam sie
Obydwie miałyśmy poprzekrzywiane i wymięte ubrania, choć to ja tarzałam sie w trawie. Nie chce wiedzieć, co oni robili. Jedna drugą ogarneła i wróciliśmy do reszty. Wszyscy sie bawili do białego rana. Zamiast pójść spać do domu, rozłożyliśmy wielki materac przy ognisku i położyliśmy sie we czwórke, bo reszta albo spała w namiocie, albo sie rozeszła.

sobota, 19 maja 2012

Rozdział 16

-To co dzisiaj robimy? W nasz przedostatni dzień tutaj-spytałam, gdy wszyscy usiedli przy stole
-No wiesz... Właśnie..-Zayn sie zmieszał
-Musimy dzisiaj jechać nagrać kilka piosenek i mamy umówiny wywiad-dokończył Niall
-Przykro mi, ale jutro jestem tylko dla ciebie-powiedział mój ukochany i musnął moje wargi
-A ja dla ciebie-powiedział blondasek do Wik
-To my dzisiaj chodźmy po raz ostatni zobaczyć nasze ukochane miasto-odezwała sie moja przyjaciółka po chwili
Chłopcy już pojechali, a my siedziałyśmy na dole.
-Chodźmy zobaczyć wszystkie ważne dla nas miejsca w Londynie-zaproponowała
-Na wspomnienia ci sie wzieło??
-Znasz mnie, wiec po co pytasz.
*oczami Wiktorii*
Poszłyśmy sie przebrać. Nie wiem czemu, ale ubrałam sie jak pierwszego dnia tutaj. Poszłąm do Kini, żeby jej powiedzieć że ma sie streszczać. Gdy ją zobaczyłam doświadczyłam lekkiego szoka, bo też sie ubrała, jak pierwszego dnia.
-Myśłimy podobnie, kochanie-odezwałam sie
-Wiem. Zmiana planów. Zamiast najpierw jechać zwiedzać, to jedziemy zrobić tobie tatuaż, a ja chce do fryzjera.
Zgodziłam sie. Znalazłyśmy kluczyki od samochodu Malika i pojechałyśmy do salonu tatuażu. Oczywiście, prowadziła ona, bo ja nie miałam prawa jazdy i boje sie kierować. Poza tym mulacik sie nan nią nie wścieknie, za pożyczenie jego auta. Na tatuaż wybrałam napis "omniomniom" za uchem. Podczas robienia tatuażu warknełam do Kin:
-Już nigdy cie nie posłucham. Mówiłaś że to nic nie boli, a aj sie czuje, jakby mi głowe kroili.
Śmiała sie ze mnie, a ja chciałam jej trzepnąć. Niestety nie mogłam sie ruszyć.
-Mówiłam że mnie to nie boało, ale ja go mam na ręce, a nie za uchem, a to jest różnica. Poza tym już masz koniec.
Faktycznie, tatuażysta już skończył, a ja zobaczyłam tatuaż w lustrze. Wyglądał niesamowicie, warto było cierpieć. Teraz poszłyśmy do fryzjera. Jeszcze przed samym ścieciem upewniłam sie, bo Kinga miała słąbość do nieprzemyślanych decyzji.
-Jesteś pewna??
-Miałyśy przestać z kazaniami, wiec zamknij sie skarbie.
Tylko westchnełam i nic nie powiedziałam. Po 15 minutach na ziemi leżała połowa jej włosów. Teraz z lewej strony miała włosy do ucha, które robiły sie coraz dłuższe, co jej pasowało.
-To ci pasuje . Chce zobaczyć mine chłopaków, gdy nas zobaczą. A teraz na shake'a!!!
Wybrałyśmty sie do Milk Shake City. Usiadłyśmy na dworze.
-Pamiętasz swoje urodziny??-spytałam
-Nie, niby czemu mam pamiętać że uderzył mnie mój własny chłopak-sarkazm
-Przepraszam. Obydwie chcemy o tym zapomnieć, a ja sie odezwałam.
Prztuliła mnie.
-Konic=ec z tym tematem, to przeszłość. A teraz rusz dupe, bo jest 16 i jedziemy do jednego z najważniejszych miejsc dla mua!!!!!
Wsiadłyśmy do samochodu i zadzwonił jej telefon.
-Skąd o tym wiesz??-spytała kogoś, gdy odebrała- Nie jęcz. Odstawimy go. Nie wiem kiedy za 2-3 godziny.-już wiem kto dzwonił-Podziwiać widoki.
Rozłączyła sie.
-Czego chciał??
-Powiedział że oberwe za auto, ale i tak mi nic nie zrobi, i gdzie jesteśmy. Skąd on o tym wie??
-Jest sławny, wie o wszystkim. A teraz jedźmy.
Gdy dotarłyśmy na miejsce robiło sie ciemno, a London Eye było pieknie podświetlone. Wsiadłyśmy do kolejki, a ja po raz kolejny na górze przypomniałam sobie o lęku wysokości. Po tym wróciłyśmy do domu. Chłopcy siedzieli i oglądali Next na MTV.
-Co tak wcześnie??-spytałam siadając obok nich
-Chciałem zadać to samo pytanie. Jeśli nie macie żadnych planów to możemy zaraz iść na miasto.
*oczami Kingi* \
-Co ty masz na głowie??-spytał Malik
-Nie podoba cie sie??-posmutniałam
-Podoba, ale musze sie do tego przyzwyczaić, bo to już nie jest ta sama dziewczyna, co rano.
-Nie masz wyjścia. Ale to nie jest aż takie straszne, bo Wika zrobiła sobie tatuaż. Pokaż im.
Pochwaliła sie swoim nowym nabytkiem i nikt nie mógł w to uwierzyć. W tym czasie poszłam do kuchni po redbulla, bo robiłam sie zmeczona.
-Gdzie masz klucze od auta??? Później pogadamy o tym, że je wziełaś bez zgody.-odezwał sie mulat
-Mam je gdzieś w spodniach, zaraz ci je dam.
On, zamiat poczekać aż wypije i mu je dam, zaczął mi gzrebać w kieszeniach, aż je znalazł.
-Czego nie rozumiesz w słowach"zaraz ci je dam"??
-Po co miałem czekać, skoro sam je mogłem sobie wziąść.
Nie odezwałam sie, bo nie warto. Wróciliśmy do reszty i pojechaliśmy na miasto. Troche pochodziliśmy i poszliśmy do baru. Tylko Louis nie pił, bo robił za kierowce. Wróćiliśmy do domu w miare tzreźwi i poslziśmy spać.

czwartek, 17 maja 2012

Rozdział 15

*oczami Zayna*
Obudziłem sie rano, ale nie mogłem sie podnieść, bo Kinga nadal spała, wtulona we mnie. Wszystko mnie bolało od spania na plaży.
-Wracamy do hotelu?-zapytał Harry
-Najpierw tzreba je obudzić-odezwał sie zaspany Lou
Próbowaliśmy je obudzić, ale one nie miały zamiaru wstawać, wiec spróbowaliśmy inaczej. Każdy z nas wziął swoją dziewczyne na ręce. Tylko Hazza siedział i na nas czekał.
-Dokąd nas niesiecie??-spytała Kin
-Do hotelu, śpij spokojnie-powiedziałem
Weszliśmy do wody, któa sięgała nam do pasa i zaczeliśmy wspólnie odliczać:
-1,2,3!!!!!!!
Puściliśm y je i wpadły do wody z głośnym pluskiem. Oczywiście, nie obyło sie bez jęków i zażaleń.
-Za to masz szlaban na jedzenie i zabieram nuttelle-powiedziała Wik do Nialla
Horan zaczął histeryzować. Cała reszta sie z niego   śmieła, gdy błagał o przebaczenie.
-Nie śmiej sie-powiedziała moja dziewczyna-Bo od dzisaj śpisz na kanapie.
-Gdaj sobie co chcesz, a ja i tak bede robił co chce, czyli spał z tobą. Nie mów że tego nie chcesz.
-Takiej odpowiedzi sie spodziewałam.
Uśmiechnęła sie.
*oczami Kingi*
Cali mokrzy wróciliśmy do apartamentu. Na szczęście nie mieliśmy daleko, ale miny ludzi, których mijaliśmy są bezcenne. Przebraliśmy sie i czekałyśmy, aż panowie zrobią nam śniadanie przeprosinowe.
Co chwile było słychać z kuchni wrzaski, typu:"Niall przestań wszystko zżerać".
Gdałyśmy z dziewczynami, gdy poczułyśmy dym, który pojawił sie po chwili. Pobiegłyśmy do kuchni, a oni zrobili panike, że trzeba uciekać i wybiegli w siódemke. Czułam w tym dymie znajomy zapach, wiec zostałam, a Zayn ze mną. Podeszłam do okna i je uchyliłam. Wzięłam do ust jeden z papierosów, tak samo jak Malik.
-Skąd wiedziałaś że to kawał?
-Jesteśmy ze sobą od czerwca i myślisz, że nie poznam tego smrodu.
-Dzięki tobie wygrałem zakład. Harry dawaj moją kase!!!!!!!!!
Wrócliśmy do reszzty, a loczek wręczył mulatowi 50 funtów. Co za idioci. Zjedliśmy naleśniki, które zrobili i musieliśmy sie spakować, bo niedługo mieliśmy samolot. Swoją drogą prawie sie na niego spóźniliśmy. Dannielle z Eleanor nie leciasły z nami, bo miały prace. W trakcie lotu chłopacy zachowywali sie jak dzieci, wiec Wiktoria wyłączyła sie od świata, a ja założyłam słuchawki i włączyłam moją ukochaną playliste. Zamknełam oczy, gdy zaczeło lecieć Limp bizkit-rollin. Pochwili piosenka zaczeła lecieć na fulla, a ja zdarłąm z siebie słuchawki i wydar łam sie tak, że wszyscy na mnie spojrzeli.
-CZYŚ TY DO KOŃCA OGŁUPIAŁ!!!!!-zwróciłam sie do Malika- Zadymiłeś sobie mózg fajkami, czy co????!!
-Nie słuchałaś co mówie, wiec zwrócliłem twoją uwage.
-Udało ci sie- warknełam- To co jest takie ważne?????
-Co byś powiedział, gdybym poleciał z tobą do Polski tydzień przed szkołą?
Z radości wskoczyłam mu na kolana i dałam buziaka w policzek.
-Czyli sie zgadzasz??
-Oczywiście. To cudowne. Tylko od razu ci mówie że mieszkam z rodzinką.
-Pokaże sie z najlepszej strony i zachowam sie jak dojrzały mężczyzna.
-Mam nadzieje-szepnełam
On to usłyszał i pocałował w kącik ust. Godzine później wylądowaliśmy(jak to szybko mineło). Nie mogliśmy wyjść razem z resztą pasażerów, bo na zewnątrz czekali paparazzi i fani. Wymkneliśmy sie tylnym wyjściem i od razu pobiegliśmy do auta. W domu każdy sie cieszył, że wróciliśmy. Rzuciliśmy torbami w kąt i rozłożyliśmy sie na kanapie.
-Ta kanapa jest o wiele wygodniejsza niż tamta-powiedziałam- I tęskniłam za naszym łóżeczkiem.
-Ja tak samo, babe.
Zayn mnie objął i zaczął całować.
-Przestańcie, jest jescze wcześnie-powiedziała Wiktoria i teatralnie zakryła oczy ręką
-I nie jesteście tu sami-dodał Liam
-Dokładnie.
Nie wiedziałam kto to powiedział. Wszyscy popatrzyli na osobe, która to powiedziała. Mulat automatycznie oderwał sie ode mnie. To była jego mama. Złapał mnie za reke i pociągnął mnie w jej strone. Przytulił ją, naprawde sie stęsknił.
-Co ty tu robisz?
-Ktoś musi tu posprzątać. Masz straszny bałagan w pokoju. Nie wiem jak ona z tobą wytrzymuje, a do tego palisz.
Dopiero teraz przpomniał sobie o mua.
-Mamo, to jest moja dziewczyna Kinga. Skarbie to jest moja kochana rodzicielka.
Przywitałyśmy sie i poszliśmy we trójke na spacer. Jego matka była dla mnie bardzo miła, choć pierwszego wrażenia nie zrobiłam dobrego.
-Jak długo tu będziesz???-spytał Malik
-Dzisiaj wyjeżdżam, nie moge zostawić twoich siósitr samych.
N ataką odpowiedź liczył, bo ledwo hamował radość. Spojrzałam na niego wzrokiem"uspokój sie", bo wszystko było widać. Robiło sie późno, wiec pojechaliśmy na kolacje, a potem odiweźliśmy ją na lotnisko. Wróciliśmy do domu.
-Nieźłe sie załatwiłaś-moja przyjaciółka nabijała sie ze mnie
-Nie przypominaj. Zrobi łam najgorsze wrażenie ze wszystkich jego dziewczyn.
-Właśnie że nie-wtrącił sie Zayn-Bardzo cie polubiła. Zawsze dstarała sie, żebym nie dotykał żadnej panny, a z tobą było inaczej.
-Czyli ona pierwsza przeszła test-powiedział Lou
-Gratulacje-odezwał sie Harry
Jeszcze troche sie ze mną podroczyli i rozeszliśmy siew do pokoi. Wyprałam sie i położyłąm.
-Naprawde tu jest taki bajzer??-spytał mój ukochany
-Jeszcze nie widziałeś mojego pokoju.-odpowiedziałam i poszłąm spać






Informuje(jeśli ktokolwiek to czyta) że wiem że to schrzaniłam, bo nie mam weny i kończe z tym blogiem za ok. 5 rozdziałów.

poniedziałek, 14 maja 2012

Rozdział 14

Rano obudziło nas głośne pukanie do drzwi. Nikt nie chciał wstać. Znowu ktoś pukał.
-Zayn wstawaj-mruknełam-Ktoś sie dobija do drzwi.
-Na pewno chłopacy zapomnieli kluczy.
-Rusz sie!!!
Niezbyt chetnie wstał i poczłapał w strone drzwi. Za chwile usłyszałam wołanie:
-Kinga chodź tu na chwile!
Wstałam, ubrałam sie, bo znowu spałam w bokserce i gaciach i poszłam. Gdy wyszłam z pokoju chciałam już coś powiedzieć, ale ten widok mnie zaszokował. W drzwiach stali gliniarze, a jeden z nich trzymał mulata za ramie, tak że nie mógł sie ruszyć.
-Co tu sie dzieje?-tylko tyle bhyłam w stanie powiedzieć
-Możesz im wytłumaczyć że nic ci nie zrobiłem-Malik nie był zadowolony
Dopiero do mnie dotarło,że chcieli go aresztować, wiec pobigłam to wytłumaczyć.
-Puszczajcie go, to mój chłopak!-zrobili jak kazałam-Czemu to zrobiliście? I po co tu przyszliście?
-Mieliśmy tu przyjść o 10 po dziewczyne, która została napadnięta i jeszcze dwie osoby, żeby ich zabrać do sądu. Jeśli bedzie zwlekanie z otwarciem drzwi i jeśli ona ich nie otworzy mamy interweniować.
-To jest ta dziewczyna, której szukacie-wyjaśnił Zayn- A ja jestem jedną z tych osób, których szukacie. Czemu nic o tym nie wiemy?-zwrócił sie do mnie
-A kto rozmawiał z tym kolesiem? Lou bedzie sie tłumaczył.
Jeden z gliniarzy nam przerwał.
-Tak, czy siak musimy was zabrać do sądu.
Poszliśmy sie przebrać. Gdy byłam gotowa sięgnełam po telefon i zadzwoniłam do Wikuś. Odebrała po pierwszym sygnale.
-Gdzie ty jesteś?-wrzasnełam
- W pokoju naporzeciwko.
-Biegiewm tutaj, bo policja po nas przyszła na rozprawe.
Ledwo skończyłam, a ona z Niallem już tu byli. Szybko sie ptrzebrała, a ja w tym czasie napisałam na kartce gdzie jedziemy i  po co i zostawiłam ją na stole. Gdy jechaliśmy na miejsce strasznie sie denerwowałam. Moja przyjaciółka, czytając mi w myślach, przytuliła mnie.
-A co, jeśli go wypuszczą?-zaczełam panikować
-To jest niemożliwe, wiec przestań być pesymistką skarbie i pomyśl o czymś innym.-rzucił Malik
-Dobra. Co robiłaś po wystepie Wik?
-Oczywiście poszli śmy coś zjeść, a potem do kina. Po tym wszystkim okazało sie, że mój żarłok zgubił klucze, a wy nas nie słyszeliście a fonów nie odbieraliściem wiec wzieliśmy pokój naprzeciwko.
-Coś czuje, że ci to zbytnio nie przeszkadzało-droczyłam sie z nią
Dzięki dwóm najważniejszym osobom w moim życiu zapomniałam dokąd i po co jedziemy. Na mijescu znowu zaczełam sie denerwować. Gdy weszliśmy na sale zobaczyłam go. Siedział skuty kajdankami, pewny siebie, a gdy mnie zauważył uśmiechnął sie. Złapałam Wiktorie za reke, a Zayn mnie objął. Moja przyjaciółka była troche zmartwiona, a mój ukochany wręcz przeciwnie. Choć miał spokojny wyraz twarzy, to czułam, jak jego mięśnie sie napinają i mocniej mnie do siebie przyciągnął, jakbym miała sie rozpłynąć. W jego oczach miotały błyskawice.
-Spokojnie, nic sie nie stało jak narazie, oddychaj.-pocałowałąm go-lepiej, kochanie?
-Lepiej.
Wszystko sie zaczeło. Każdy z nas po kolei podchodził i opowiadał, co sie stało. Niestety, koleś miał dobrego obro ńce, któy wszystko podważał i nawet doszło do wersji że to ja go napdałam, razem z mulatem. Byliśmy pogrążeni, gdy na sale wpadli chłopcy, Danielle z Eleanor i jeszcz3e jakieś dziewczyny.
-Czekajcie-odezwał sie Liam- To są inne dziewczyny, które napadł ten facet i zgodziły sie zezanawać.
To nas uratowało. Dzieki ich zeznaniom nie mógł sie obronić. Wreszcie podali wyrok.
-Ustaliliśy, że oskarżony jest winny napaści na te wszystkie panny i zostaje skazany na dożywocie, bez możliwości zwolnienia warunkowego.
Na mojej twarzy zagościł wielki banan. Szybko wyszliśmy z sali i chłopacy zaczeli śpiwać, a my do nich dołączyłyśmy.
-Teraz czas świetować!-krzyknął Hazza
Wszyscy sie zgodzili i poslziśmy do baru na drinka. Wypiliśmy po Mojito i Krwawej Mary i poszliśy na plaże,  zrobić ognisko. Bawiliśmy sie dość długo, aż w końcu razem z dziweczynami zasnęłam. Obudziąłm sie, gdy było jeszcze ciemno, a ognisko nadal sie paliło. Zerknełąm na zespół i chciałam sie z nich śmiać. Spali przytuleni do siebie i wyglądali słodko. Po chwili obudziły sie dziewczyny.
-Patzrcie na nich-szpnełam
Wik wyciągneła telefon i porobiła im zdjęcia. Dorzuciłyśy do ogniska i położyłyśy sie obok naszych chłopaków. Jak na zawołanie objeli nas. Wszyscy już spali, tylko ja nie mogłam zasnąć, wiec patrzyłam na gwiazdy. Przez moje wiercenie obudził sie Malik.
-Wszysko dobrze?
-Tak, tylko sie martwie tym, co bedzie sie działo po wakacjach.
-Ty wrócisz do Polski, a ja bede cie odwiedzał.
-Tak, gdy nie bedziesz w trasie, czyli z miesiąc wolnego przez cały rok.
-Nie narzekaj, to zawsze coś, a potem sie ułoży, bo skończysz szkołe i coś wymyślimy. A teraz spróbuj zasnąć.
Wtuliłam sie w niego i po niedługim czasie zasnełam.